Ponad 100 tysięcy złotych zysku przyniosły loterie i licytacje, przeprowadzone podczas 10. charytatywnego balu prezydenckiego, który odbył się w nocy z soboty na niedzielę. Zebrane pieniądze wesprą fundację „Zdążyć z miłością”, tworzącą właśnie Zakład Aktywności Zawodowej dla osób niepełnosprawnych, a także koszalińskie hospicjum i leczenie 9-letniej Mai.

94-letni płk. Antoni Olbromski pseudonim „Tolek” otrzymał z rąk wicewojewody Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Weteran bitwy pod Radoszycami służył w Armii Krajowej, a po wojnie w Narodowych Siłach Zbrojnych. Na emeryturze objął wysokie funkcje w organizacjach kombatanckich.

W Koszalińskiej Bibliotece Publicznej odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie z cyklu „Przystanek Historia”. Uczestnicy mieli okazję dowiedzieć się, jak wiele zabytkowych obiektów skrywa dno Morza Bałtyckiego.

Radni nie wyrazili zgody na emisję obligacji na kwotę 120 milionów złotych. Spowodowałoby to wzrost zadłużenia miasta na koniec obecnego roku do poziomu powyżej 400 milionów złotych. Tymczasem bez dodatkowych środków, prezydent nie będzie miał czym pokryć deficytu budżetowego oraz spłacać wcześniej zaciągniętych pożyczek.
Czwartkowa sesja rady miejskiej rozpoczęła się miłym akcentem. Uhonorowano dwoje mieszkańców Koszalina. Medal za zasługi przyznano Elżbiecie Kilichowskiej-Hille, a list gratulacyjny od prezydenta otrzymał najstarszy doktorant w Polsce – Ignacy Skrzypek, który niedawno obronił pracę doktorską na Uniwersytecie w Poznaniu.

Starostwo powiatowe w Koszalinie przystosowuje urząd m.in. do potrzeb osób słabowidzących i niewidomych. Dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych do instytucji trafił specjalistyczny sprzęt, a w najbliższych miesiącach wyremontowany zostanie podjazd dla wózków.

230 tysięcy złotych rocznie wydawanych jest z budżetu Koszalina na pokrycie strat powodowanych przez wandali. Rozbite szyby na przystankach, powyginane kosze na śmieci i połamane ławki to zmora, z którą nie wiadomo jak sobie poradzić. Złapany wandal musi jednak spodziewać się prawnych konsekwencji.

Urzędnicy nie ukrywają, że usuwanie działalności wandali jest bardzo kosztowne. ponad 70 tys. zł wydano w ubiegłym roku na usuwanie napisów z paneli wzdłuż ulicy Stawisińskiego. Zdewastowana została też winda w przejściu podziemnym przy dworcu, ale największe zdziwienie wywołała kradzież kabla energetycznego biegnącego pod wodą w stawie w parku, który zasilał fontannę.